Korona Króla Nazguli - część druga

Witam,

Po długiej przerwie wracam ze świeżymi informacjami z warsztatu. Maska ma się bardzo dobrze. Oklejanie poszło całkiem gładko, bez większych problemów. No, może parę razy dodałem zbyt mało utwardzacza do żywicy, ale nie miało to wpływu na całokształt.

Może trochę o materiałach. Do utwardzenia użyłem żywicy poliestrowej wraz z dołączonym do niego utwardzaczem. Na popularnym serwisie aukcyjnym kosztowało mnie to około 12 zł. Za 1 litr. Myślę, że zużyłem około 0,6l wliczając w to zmarnowany kubek 300ml (nie pomyślałem wcześniej że może się stopić i wylać:)
Do tego dokupiłem 2m maty szklanej o grubości 300g/m2. Koszt to około 8zł. Zdecydowany nadmiar wziąłem ale może się kiedyś przydać.
Do czyszczenia pędzli używałem acetonu. Do kupienia w zwykłym sklepie malarskim za 8 zł.





Przed sklejaniem warto wcześniej przygotować sobie małe kawałki pociętej maty, w miarę możliwości dopasowane do kształtu maski, bo kiedy zaczniemy się bawić w wycinanie po dodaniu utwardzacza, to można już nie zdążyć. Przekonałem się na własnej skórze:)

Do nakładania żywicy używałem małych porcji po 50ml. Wydaje mi się to wygodniejsze i pozwala zniwelować straty materiału do minimum. Średniej wielkości pędzel w zupełności wystarczył aby dokładnie nakładać żywicę i dociskać do papieru.

Po wyschnięciu wystające części żywicy usunąłem papierem ściernym aby złagodzić krawędzie.
W sumie nałożyłem 2 warstwy maty z żywicą. Wszystkie na wewnętrznej części korony. Na zewnętrznej będę nakładał szpachlę z włóknem szklanym. Ale to dopiero we wrześniu albo później.

Pozdrawiam!